Bartosz Ostałowski zaliczył niezwykle udany start sezonu driftingowego. Podczas pierwszej rundy Drift Open rozgrywanej w Toruniu w pierwszy weekend maja zameldował się na podium, zajmując 2. miejsce w klasie PRO. Ostałowski był także triumfatorem sobotnich kwalifikacji.
Tegoroczna inauguracja sezonu ligi Drift Open dostarczyła kibicom i zawodnikom wielu emocji. Sobotnie kwalifikacje odbywały się w deszczu, co stanowiło duże wyzwanie dla zawodników. Na szczęście w niedziele warunki atmosferyczne uległy znacznej poprawie i miłośnicy jazdy w kontrolowanym poślizgu mogli oglądać zadymione przejazdy i widowiskowe walki w parach.
Runda Drift Open w Toruniu była dla Bartosza Ostałowskiego pierwszym tegorocznym startem w oficjalnych zawodach, a także ostatecznym egzaminem po serii wiosennych testów. W czasie zimy w samochodzie Ostałowskiego wprowadzono szereg zmian, które miały pomóc w uzyskaniu jeszcze bardziej precyzyjnego prowadzenia, a także zamontowano prototypowy hamulec przednich kół, który drifter uruchamia za pomocą specjalnej dźwigni przy barku. To rozwiązanie ma pomóc przede wszystkim podczas rywalizacji w parach.
W serii Drift Open kwalifikacje wyglądają nieco inaczej niż w innych ligach, ponieważ rozgrywane są w parach. Sobotnim rywalem Bartosza Ostałowskiego był Roland Wieliński (FSO Polonez). Bartosz triumfował w tym pojedynku, zgarniając 79 punktów za swoje przejazdy. Ta nota zapewniła mu zwycięstwo ex aequo z Tomaszem Wojniczem w kwalifikacjach przed TOP32. Postawiło go to w komfortowej sytuacji przed finałami.
– Wynik kwalifikacji jest satysfakcjonujący, ale nie ma co popadać w euforię, ponieważ drift jest bardzo nieprzewidywalnym sportem i jeden błąd może spowodować, że rywalizacja w zawodach się zakończy. Muszę być nadal skupiony i cisnąć gaz do dechy, bo tutaj nikt nie będzie odpuszczał – podsumował sobotnie zmagania Bartosz Ostałowski.
Prognozy pogody na niedzielę (7 maja) były lepsze, co zapowiadało zdecydowanie szybsze przejazdy i zaciętą rywalizację pomiędzy kierowcami. W pierwszym starciu w TOP32 klasy Pro Bartosz Ostałowski stanął naprzeciwko Piotra Wiechnika (BMW E46). Bartosz zaprezentował doskonałą linię przejazdu jako lider, a także odjechał swojemu przeciwnikowi. Okazał się lepszy również po zamianie stron jako goniący, dzięki czemu awansował do TOP16.
Sytuacja powtórzyła się również w rywalizacji w TOP16 i TOP8, gdzie rywalami Ostałowskiego byli kolejno Maximilian Heller (BMW E30) i Krystian Cybulski (BMW E46). Tym samym Bartosz znalazł się w najlepszej „czwórce” i rozpoczął walkę o najwyższe lokaty. Jego przeciwnikiem w TOP4 był Kamil Olbrych (Nissan S14). Ta para była bardzo wyrównana. Zarówno Ostałowski, jak i Olbrych zaprezentowali się bardzo dobrze. Jednak Kamil Olbrych nie ustrzegł się błędu pod koniec swojego przejazdu jako lider i to przeważyło, że Bartosz zameldował się w wielkim finale, gdzie jego przeciwnikiem był Dominik Kur (BMW E46).
W pierwszym przejeździe finału A Bartosz Ostałowski znów powtórzył swoją doskonałą linię przejazdu jako lider, dzięki czemu zbudował sobie przewagę przed drugim biegiem. Niestety, przy starcie kolejnego przejazdu w samochodzie Ostałowskiego doszło do awarii alternatora, co uniemożliwiło dalszą jazdę, więc Bartosz musiał oddać wygraną walkowerem.
– To był świetny weekend zakończony na podium! Przed startem zawodów taki wynik brałbym w ciemno. Oczywiście, pozostaje niedosyt, ponieważ wygrana była bardzo blisko, jednak w motorsporcie takie sytuacje się zdarzają. To, co mnie bardzo cieszy to powtarzalność moich przejazdów. Sędziowie przekazali mi, że za wszystkie przejazdy jako lider otrzymywałem miedzy 90 a 95 punktów. Cały team spisał się świetnie, więc z optymizmem patrzę na resztę sezonu! – mówił z uśmiechem Bartosz Ostałowski.
Kolejny start Bartosza Ostałowskiego odbędzie się 26-28 maja na 1. rundzie Driftingowych Mistrzostw Polski w Słomczynie.