Przedostatnia runda Driftingowych Mistrzostw Polski w Słomczynie, która odbyła się w ostatni weekend września (25-26 września), przebiegała w bardzo zmiennych warunkach atmosferycznych. Bartosz Ostałowski zaprezentował się z bardzo dobrej strony – zajął 5. miejsce w kwalifikacjach i zakończył zawody na tej samej lokacie.
Rywalizacja w tegorocznym cyklu DMP zmierza ku końcowi, co zaostrzyło walkę pomiędzy zawodnikami. W czołówce tabeli klasyfikacji generalnej w klasie PRO2 jest bardzo ciasno, więc każdy walczył o jak największą liczbę punktów doliczaną do końcowego rezultatu.
Warunki pogodowe podczas 5. rundy DMP były bardzo zmienne – w sobotę padał deszcz, natomiast w niedzielę było słonecznie. Było to niezwykle wymagające wyzwanie dla kierowców, które sprawiło, że rywalizacja była jeszcze bardziej emocjonująca.
Opady deszczu przyczyniły się do tego, że podczas kwalifikacji do TOP32 tor był bardzo śliski. Kierowcy musieli wykazać się świetnym wyczuciem samochodu i umiejętnościami technicznymi, aby zdobyć punkty za swoje przejazdy. Niektórym nie udała się ta sztuka i odpali już na tym etapie zawodów. Bartosz Ostałowski punktował w obu przejazdach – w pierwszym otrzymał 61,5 pkt, natomiast w drugim – 83,25 pkt, co skutkowało łączną notą 72,4 pkt. Taki dorobek zapewnił mu 5. miejsce w kwalifikacjach i dobrą pozycję do dalszej rywalizacji.
– Mokra nawierzchnia przeplatana przesychającymi fragmentami toru – to najgorsze połączenie. Drift jako dyscyplina nie lubi deszczu, jednak postanowiliśmy nie dawać się przeciwnościom. Razem z moją ekipą odpowiednio przygotowaliśmy setup samochodu i kwalifikacje poszły po naszej myśli – mówił Bartosz Ostałowski.
Wysoka lokata w sobotnich kwalifikacja zapewniła Bartoszowi Ostałowskiemu automatyczny awans do TOP16, gdzie jego rywalem był reprezentant Czech Pavel Jaroš (BMW E46). Już podczas pierwszego biegu Ostałowski był wyraźnie szybszy, dzięki czemu wypracował sobie odpowiednią przewagę. Po zamianie stron pojechał bardzo strategicznie, utrzymując odpowiedni dystans za rywalem, dzięki czemu przypieczętował swoje zwycięstwo w tej parze.
Kolejnym przeciwnikiem Bartosza był Krzysztof Jóźwiak (BMW E30). W pierwszym przejeździe liderem był Ostałowski. Nie ustrzegł się on błędu zerowego, wynikającego prawdopodobnie ze zbyt wysokiego ciśnienia w oponach, dzięki czemu Jóźwiak miał sporą zaliczkę punktową przed drugim startem, którą „dowiózł” do samego końca tej rywalizacji. Dzięki temu to kierowca BMW E30 awansował do najlepszej czwórki, natomiast Bartosz Ostałowski zakończył walkę w Słomczynie na etapie TOP8 i finalnie uplasował się na 5. pozycji w całych zawodach.
– Drift to sport jednego błędu. Niestety, w rywalizacji o najwyższe lokaty w grę wchodzą najmniejsze niuanse. Wygrywa ten, kto pojedzie bezbłędnie – podsumowuje Bartosz Ostałowski – Pozostaje niedosyt, jednak to były udane zawody, ponieważ do swojego dorobku dopisałem sporo punktów. Finałowa runda już za niecały miesiąc w Toruniu – tam nie sprzedamy tanio skóry – dodaje.